sobota, 25 lipca 2015

Od Blanki CD Ametysta


Basior wyglądał na spokojnego i miłego, lecz jakoś nie mogłam mu zaufać. Patrzyłam na niego nie pewnie. No ale w końcu trzeba powiedzieć co tu się robi. 
-Więc jesteśmy obcymi psami, pewnie na terenach jakieś sfory do której i tak nie zostaniemy zaproszeni. A tak na serio to ten oto Rei przyczepił się do mnie i jakoś se łazimy. A co?-wyjaśniłam z nudą. Rei popatrzył na mnie rozbawiony jakąś wiewiórką, ja tylko na to westchnęłam z irytacją. Rei'a wszystko bawi. Ale...niby go wszystko interesowało i ciekawiło, lecz nie spuszczał oka z Ametysta.
-A to się składa, że jesteście na terenach Sfory Polnych Rzek. A ja jestem tu alfą.-Odpowiedział. Rei na to prychnął lekceważąco na Ametysta. Coś czuje, że chyba sie nie polubią. No cóż. 
-Ah...to chyba twoim obowiąckiem jest nas wyprosić to my se pójdziemy.-powiedziałam

Ametyst? Rei?

czwartek, 23 lipca 2015

Od Ametysta CD Blanki, Rei'a

-Witajcie! Kim jesteście?
Patrzyli na mnie nieufnie.
-Jestem Blanka, a to Rei. A ty?
-Ametyst. miło was poznać, co was sprowadza?
<Blanka, Rei?0 % weny xC>

środa, 22 lipca 2015

Od Blanki Do Rei, Ametyst

Po ty jak się rozeszliśmy zastanawiałam się czy Leo i labradorka należą do jakiejś sfory. Byłam tego ciekawa, ale zmarnowałam okazje żeby się zapytać. Odwróciłam się a Rei szedł za mną. Uśmiechnęłam się ale nic nie powiedziałam. Szliśmy nad rzekę.
- Wiesz że ta rzeka nazywa się ,Górska rzeka'?-powiedział.
-Skąd wiesz?-zapytałam się. Skąd on mógł wiedzieć?
-Leo mi powiedział- Poinformował mnie. Ech...
Poszłam się napić a potem poszłam pod bliskie drzewo. Położyłam się pod nim i zamknęłam oczy. Słyszałam jak Rei zaczął biec, ale poszłam spać. 
***
Gdy się obudziłam był już wieczór, słońce zachodziło a chmury przybrały odcień różu i szarości. Przed sobą miałam martwego zająca. Spojrzałam na Rei'a.
-Proszę Blanka-powiedział. Jego pysk był czerwony co świadczyło że swoje śniadanie już zjadł. 
-Dziękuje-powiedziałam z lekki uśmiechem i zabrałam się do jedzenia. Był jeszcze ciepły. Gdy zjadłam poszłam się napić wody. Gdy wróciłam pod drzewo Rei był skierowany w stronę krzaków. Jego sierść była zjeżona i warczał groźnie. Nagle usłyszałam szelest i łamanie gałęzi. Znowu łosie Rei'a? Nie sadze. Moja sierść zjeżyła się i zaczęłam warczeć. Moje mięśnie były naprężone do skoku. Z krzaków wyłonił się potężny owczarek niemiecki. Szedł do nas spokojnie, ale jakoś nie mogłam mu zaufać. 
Rei patrzył się na obcego swoimi magnetycznymi niebieskimi oczami. 
Owczarek niemiecki nadal szedł w naszą stronę...

Rei? Ametyst? 

wtorek, 14 lipca 2015

Od Yosi CD Blanka

Ruda suczka najwidoczniej chciała odejść. Ten cały Rei też. A więc zostaliśmy ja, i ten biały pies z rudymi plamkami na sierści. Popatrzyłam, jak tamci odchodzą, po czym też poszłam, bez słowa. Jednak samiec kroczył za mną. W pewnym sensie mi się to podobało. Tak bardzo potrzebowałam czyjegoś towarzystwa... A że co? Dobra, dobra, Yosi, opróżnij swoje myśli. Cholerka. Dzisiejszy dzień jest dziwny. Pewnie  z powodu, iż spotkałam tyle psów. Poszłam do domu.
Blanka, Leo, Rei?

Nowi! - Blanka I Rei

Nowi Oto Rei:

 Oraz Blanka:

Od Blanki - Jak Dotarłam?


Szłam znudzona otaczającym mnie lasem i widokiem. Chciałabym coś żywego. Nawet durnego jelenia czy sarnę bym chciała zobaczyć. Ale nie! Pusto... Usłyszałam szmer rzeki. Ruszyłam w tamtą stronę. Teraz do mnie dotarło jak bardzo jestem spragniona. Gdy wyszłam z lasu na rzeczkę. Była skalista ale woda była krystalicznie czysta. Przyłożyłam pysk do wody i zanurzyłam go. Zaczęłam pić. Była lodowata, ale dobrze bo było mi strasznie gorąco, słońce prażyło. Oblizałam się i postanowiłam iść dalej. Było tu nawet ładnie. Ciekawe czy ktoś tu jest lub żyje. Chyba tak bo czułam obecność kogoś. Szłam po skalistej plaży. Małe kamyczki drażniły opuszki moich łap. Przyśpieszyłam jednak spragniona czyjeś obecności. Z oddali zauważyłam dwa psy. Jedna była to chyba czarna suczka labradora a drugi był to pies...biały. Coś do niej mówił radośnie a ona tylko ruszała pyskiem i mówiła bardzo cicho bo nic nie słyszałam. Skryłam się w lesie by mnie nie zauważyli. Nadal ich obserwowałam. Samica była raczej znużona a samiec podekscytowany. Nie chciałam im przeszkadzać ale była strasznie spragniona czyjegoś towarzystwa i głosu. Podeszłam bliżej ale tak by mnie niezauwarzyli. Obserwowałam ich przez chwile ale nagle usłyszałam szelest liści i łamanie gałęzi. Z chaszczy wybiegł potężny czarno biały alaskan malamut. 
-Łosie!! Wściekłe łosie!! Ratunku, uciekajmy!!-Wrzeszczał. Moje zmysły się wyostrzyły. Napięłam całe ciało do skoku. On jednak staną obok mnie i buchną śmiechem. Ja tylko spojrzałam na niego z pogarda i ze zdziwieniem.
Ze wzrokiem podrywacza powiedział:
-Hehe...żartowałem...
Nagle usłyszałam kolejny śmiech. Był to śmiech tego białego psa...spojrzał w naszą strone i udał się w naszym kierunku. Przełknęłam ślinę i cofnęłam się do tyłu. 
-Jestem Rei a ty?- zaśmiał się ten wilczur. Masakra...Jego niebieskie oczy przebiły mnie na wylot. I do tego ten biały pies szedł w naszą stronę. Teraz zauważyłam że on też jest potężnie zbudowany, lecz widać że jest zwinny.
-Kto się tak wydzierał?-zachichotał się.
-Ja- Zaśmiał się....Rei. Czarna labradorka szła zrezygnowana w naszym kierunku. Byłam strasznie spięta przez tego...malamuta. Spuściłam głowę lecz kątem oka obserwowałam białego basiora. Czarna labradorka podeszła do nas i usiadła przede mną. Zignorowałam to ale obserwowałam ją. Biały basior gawędził z Rei'm. Miałam ochotę odejść od tego towarzystwa, moje mięśnie nadal się nie wyluzowały i były gotowe do ataku. Czarna suczka wydawała się smutna i mało rozmowna, nie dziwie się mi też nie chciało się rozmawiać. Spojrzałam na Rei'a i białego basiora. Gdy tak mu się teraz przyglądałam widziałam naprawdę odważnego i dzielnego basiora. Na jego białej sierści gdzie nie gdzie były słodkie rude plamki,,, zaraz s-słodkie? Hah znów mi coś odbija. jego brązowe oczy mieniły się świetlistymi promieniami, przypominały radość. był troszkę mniejszy od Rei'a. Zachciało mi się śmiać gdy ujrzałam na jego czarnym nosie rudą plamkę, która wyglądała uroczo. Po krótszej chwili =c zdałam sobie sprawę, że się na niego gapie. Otrząsnąwszy się, chciałam odejść. Gdy się odwracałam rej już stał przy moim boku. 

Rei? Leo? Yosi?

Od Yosi CD Leo

Słyszałam, że ktoś nowy dołączył do sfory. Poszłam poznać tego nieznanego mi psa. Byłam towarzyska? Nie. Ale wolałam znać wszystkich wokół siebie, niż później zostać zaskoczona. Podczas "poszukiwania" oglądałam naturę. Wszystko kwitło, wszyscy byli radośni. Tylko nie ja. Ja, jak zawsze chodziłam wolno po terenach, cała smutna. Nareszcie dostrzegłam tego nowego psa. Był to samiec. Od razu, gdy mnie zaważył, podszedł do mnie.
- Cześć! Kim jesteś? Jak się nazywasz? Co robisz? - zarzucił mnie radośnie pytaniami.
- Yosi... - westchnęłam.
Leo?